W maju 2019 roku Sir John Sorrell, dyrektor Festiwalu Designu w Londynie, we współpracy ze Stowarzyszeniem Handlowym Amerykańskiego Przemysłu Drewna Liściastego zaprosił szefów londyńskich instytucji kultury do wspólnego projektu z udziałem najbardziej obiecujących europejskich projektantów. Celem było stworzenie projektów pod wspólnym hasłem Legacy (z angielskiego dziedzictwo) – tak powstały bardzo osobiste lub bardziej związane z wykonywanym zawodem przedmioty, które przedstawiciele świata kultury przekażą w przyszłości członkowi swojej rodziny lub kierowanej przez siebie instytucji. W ramach projektu Legacy powstało łącznie 10 obiektów z czerwonego dębu amerykańskiego.
Projekt przekazuje przesłanie o zrównoważonym rozwoju na wiele sposobów. W obliczu globalnych zmian środowiskowych przedmioty powinny być projektowane z myślą o trwałości i możliwości przekazywania ich kolejnym pokoleniom – czy to w rodzinie, czy w ramach instytucji.
Jednym z 10 projektów był „Regał muzyczny” zamówiony przez Tamarę Rojo, dyrektorkę artystyczną English National Ballet, którego twórcą został Martino Gamper.
Tamara Rojo, kawaler Orderu Imperium Brytyjskiego, która pełni funkcję dyrektorki artystycznej English National Ballet od 2012 roku, mówi:
„Kiedy byłam jeszcze mała, w domu nie mieliśmy telewizora, więc jako jedynaczka często wypełniałam sobie wolny czas słuchaniem muzyki z płyt winylowych gromadzonych przez moich rodziców. Włączałam muzykę i tańczyłam po pokoju. Rodzice wyemigrowali do Kanady jeszcze przed moim urodzeniem, a tam zetknęli się z zupełnie innym stylem muzyki niż ten, w którym wyrastali w rodzinnej Hiszpanii. Z pietyzmem kolekcjonowali muzykę. Jednym z najbardziej cenionych przez nich muzyków, a przez to i przeze mnie, jest Leonard Cohen – jedną z pierwszych płyt, jakie od nich pożyczyłam i nigdy nie oddałam, był album właśnie Cohena! Podebrałam im też całkiem sporo płyt z hiszpańską muzyką ludową. Pierwszym zakupionym przeze mnie albumem był „Thriller” Michaela Jacksona, co zapoczątkowało dalszy rozwój kolekcji.
Kiedy przeprowadziłam się do Londynu, zabrałam ze sobą sporą część zbieranych przeze mnie płyt, aby móc odtworzyć atmosferę domu. Niedawno musiałam się na rok wyprowadzić z mojego mieszkania, które wymagało remontu – bardzo wtedy zatęskniłam za moimi albumami! Kiedy ponownie się do mieszkania wprowadziłam, okazało się, że nie ma na czym umieścić tych zbieranych przeze mnie winyli i że bardzo bym chciała mieć taką półkę czy regał na płyty, których mogłabym słuchać w wolne dni.
Urodziłam się w Kanadzie, gdzie amerykański dąb czerwony jest gatunkiem powszechnie występującym. Na jesieni jego liście barwią się na głęboką czerwień, cudownie kontrastując z zielenią innych drzew. Mimo że wychowywałam się w Hiszpanii, zawsze czułam związek z kolorami tego gatunku i kształtem jego liścia. Z drewnem mam kontakt każdego dnia, ponieważ codziennie rano rozpoczynamy próby od chwytu oburącz naszego drążka, który wykonany jest z drewna, a do tego tańczymy na drewnianej podłodze. W domu pierwszą wykonaną przeze mnie czynnością było zwinięcie dywanu, żebym mogła boso chodzić po drewnianej podłodze. Drewno to coś, co fizycznie odczuwam każdego dnia.
Moja praca jako dyrektorki artystycznej zespołu baletowego polega na dbaniu o nasze dziedzictwo, poznawaniu tradycji oraz dzieł, które powstały w przeszłości, a następnie takim ich prezentowaniu, aby mogły zostać zrozumiane przez dzisiejszego odbiorcę. Myślę, że o tym jest też ten projekt – o tworzeniu mebli na nowo, w sposób, który jest aktualny obecnie. Uwielbiam przedmioty wykonane ludzką ręką, ponieważ mam wrażenie, że one żyją wiecznie, zwłaszcza jeśli się o nie dba. Zamierzam długo cieszyć się regałem na płyty, ponieważ to ogromny przywilej otrzymać coś ręcznie stworzonego specjalnie dla siebie. Mam nadzieję, że kiedyś ten wyjątkowy mebel trafi do kogoś, kto też będzie czerpał z niego radość”.
Wywiad z Martino Gamperem, projektantem biorącym udział w projekcie Legacy
Martino Gamper (urodzony w 1971 r.) jest włoskim projektantem i producentem mebli, który mieszka i pracuje w odnowionej drukarni we wschodnim Londynie. Oprócz projektowania Gamper studiował rzeźbę i pracował w gastronomii – jedzenie i eksperymenty to regularnie powtarzające się motywy w jego pracach.
Z czego znane jest twoje studio?
Martino Gamper: Moja praca polega głównie na wymyślaniu i tworzeniu. Nie tylko kreujemy nowe pomysły i projekty, ale również tworzymy i produkujemy, dlatego warsztat stanowi integralną część naszego studia. Współpraca z zakładem Benchmark przy projekcie okazała się właśnie dlatego ciekawa, ponieważ nasze profesje się nakładają. Wizyta w ich warsztacie, podpatrywanie, w jaki sposób tworzą meble, to niezwykle ciekawe doświadczenie. Sama rozmowa, jaką przeprowadziłem z pracownikami Benchmark, okazała się być wymianą myśli między producentami mebli.
W jaki sposób projekt regału na płyty winylowe odzwierciedla twoje myślenie kreatywne?
M. G.: Jednym z celów projektu było stworzenie przedmiotu modułowego. Zdecydowałem się zrezygnować z klejenia, więc cała konstrukcja połączona została na jaskółczy ogon, który mocuje się od góry, a nie z boku. To łączenie zapewnia podobną wytrzymałość, ale jest łatwiejsze w produkcji i użytkowaniu oraz stwarza nieograniczone możliwości w tworzeniu regałów modułowych. Tego rodzaju drobne szczegóły są dla mnie bardzo ciekawe. Kształt samego mebla przypomina nieco w swoim charakterze rzeźbę, co jest kolejnym, równie interesującym dla mnie aspektem, ponieważ chodzi o zakwestionowanie koncepcji, że mebel powinien być prostokątny lub dwuwymiarowy.
Skąd czerpałeś inspirację do stworzenia projektu?
M. G.: Inspiracją był sposób, w jaki najczęściej eksponuje się na regale płyty, które zazwyczaj układane są grzbietami do użytkownika. Zapamiętujemy jednak przede wszystkim okładki płyt, a nie ich grzbiety, więc pomyślałem, że obrócę skośnie półki, aby Tamara mogła widzieć okładki i łatwiej znaleźć to, czego szuka.
Jakie właściwości surowca najbardziej cię zaciekawiły i jak je wykorzystałeś w projekcie?
M. G.: Widziałem wcześniej meble z użyciem czerwonego dębu amerykańskiego, ale głównie był to fornir, a nie lite drewno. Jest to dość szybko rosnący gatunek, stąd jego wyraziste usłojenie. Aby podkreślić i ukazać rys słojów, postanowiłem zróżnicować elementy pionowe i poziome regału oraz zastosować różne wykończenia. Części poziome zostały wybarwione amoniakiem i wyglądają jak ciemny kasztan lub orzech, podczas gdy części pionowe zostały lekko wybielone. Analogicznie, elementy poziome wykonałem z litego drewna, gdyż są one elementami konstrukcyjnymi, z kolei pionowe są fornirowane, by nieco ożywić mebel. Regał sam w sobie nie jest projektem statycznym ze względu na przechylenie w jedną stronę, ale chciałem nadać mu jeszcze większego dynamizmu, wykorzystując w tym celu usłojenie – słoje skierowane są w jednym kierunku, a regał w przeciwnym.
Co sądzisz o drewnie jako surowcu?
M. G.: Miałem sporo szczęścia, bo od bardzo młodego wieku mogłem pracować z drewnem, a dodatkowo w wieku 14 lat odbyłem staż we Włoszech, więc drewno stało się w dużej mierze częścią mojego DNA. Niemniej jednak jest to materiał, który wciąż mnie zaskakuje, dlatego staram się go różnie interpretować, stale zmieniać podejście do pracy z nim. Jednym z powodów, dla których zdecydowałem się na pracę z drewnem od najmłodszych lat, jest fakt, że dla mnie drewno jest znacznie cenniejszym surowcem niż na przykład metal. Jeśli popełnisz błąd w pracy z metalem, zawsze możesz go pospawać. W pewnym sensie jest tu przestrzeń na delikatne oszustwo. W przypadku drewna albo wiesz, jak z nim pracować, albo nie. Nie da się niczego ukryć.
Czy podczas tworzenia projektu napotkałeś jakieś niespodzianki lub wyzwania?
M. G.: Wyzwaniem na pewno był czas, ponieważ termin był krótki i wszystko musiało się wydarzyć bardzo szybko. Praca z warsztatem Benchmark była czystą przyjemnością – mogłem z nimi prowadzić bezpośrednie rozmowy o surowcu i procesie tworzenia. Koledzy z Benchmark odwiedzili mnie w moim studiu, ja zrobiłem małą makietę projektu i bardzo szybko porozumieliśmy się co do ostatecznych szczegółów, więc sam proces był szybki, a jednocześnie życzliwy i otwarty.
Co dla Ciebie oznacza idea dziedzictwa (Legacy) w projektowaniu?
M. G.: Myślę, że termin „dziedzictwo” ma wiele aspektów. Często odnosi się do czegoś klasycznego, co pozostaje z nami na dłużej ze względu na swoje klasyczne cechy. Jest to też coś trwałego, co jest przekazywane z pokolenia na pokolenie. Tworzę projekty, które – mam nadzieję – pozostaną na świecie przez długi czas, ponieważ uważam, że jest to najbardziej zrównoważony sposób tworzenia mebli. Ale dziedzictwo to także sposób obchodzenia się z danym przedmiotem, dbania o niego i jego wartość emocjonalną. Wszystko to razem tworzy historię, narrację, a w efekcie – dziedzictwo.
(ahec)